Motor Show 2023 trwa. Już pierwszy dzień pokazał, że warto było wrócić do tradycyjnej targowej formuły. Internetowe prezentacje, pomimo, że pokazują znacznie więcej szczegółów i całą paletę informacji o aucie, to zupełnie coś innego, niż obejrzenie, a często i poczucie auta na żywo. Przede wszystkim brak tego klimatu, który odróżnia targi od prezentacji w salonie. Nic dziwnego, że po covidowej przerwie która praktycznie zlikwidowała tą formę kontaktu z motoryzacją, każde bezpośrednie spotkanie budzi tyle emocji.

 

W takiej sytuacji Poznańskie Motor Show musi zakończyć się sukcesem. Tegoroczna edycja, moim zdaniem zdecydowanie bogatsza. Można powiedzieć, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.  Osobiście wolę bardziej specjalistyczną formułę,  wtedy owszem oferta jest bogatsza, ale mocno ograniczona tematycznie. MTP poszły w stronę różnorodności. 

Motor Show kojarzy się z samochodami, ale stricte samochodowa część, gdzie można zobaczyć oferowane na naszym rynku modele, to tylko jedna z części targów. Tu muszę powiedzieć, że importerzy nie docenili potencjału jaki tkwi w takich wydarzeniach i większość z nich nie pojawiła się w Poznaniu. Co prawda Suzuki Motor Poland także nie miało oficjalnego stoiska, ale markę godnie reprezentowało Matsuoka Suzuki.  Szkoda, że Suzuki nie przywiozło na targi żadnej ze światowych nowości. Czterodrzwiowy Suzuki Jimny zrobiłby furorę, tylko po co denerwować ludzi, jak UE nie pozwala na import tego modelu do Europy.

Europejską nowość można zobaczyć na stoisku  SsangYong. Torres to duży SUV w ciekawej stylizacji.

Całkowitą świeżynką na polskim rynku jest marka Maxus.

Odrębną halę zajmują samochody, które nie są ofertą handlową. Przynajmniej nie dla większości odwiedzających. Supersamochody, sportowe, luksusowe, zawsze przyciągają wzrok, więc każde bliższe z nimi spotkanie przyciąga tłumy.

Z superautami łączy się strefa tuningu i nie mogło jej tu zabraknąć, chociaż mam wrażenie, że w tym roku jest ona nieco skromniejsza.  Tuning i sport to kolejna nierozerwalna para, więc warto dobrze się rozglądać, bo w tej strefie spotkamy sporo gwiazd nie tylko motosportu. 

Dużą część, zajmują motocykle.  Tu sytuacja podobna jak przy samochodach. Zabrakło oficjalnych prezentacji największych marek, ale i tak jest czym się zainteresować.

Jeśli w nazwie imprezy jest „Show’, to nie mogło zabraknąć tego elementu. Pokazy stuntu, czy driftu to tylko niewielka część atrakcji, które czekają na was.

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor